BY
PL
EN

Białoruskie Radio Racyja. 98,1 FM – Białystok, Grodno. 99,2 FM – Brześć

Radio online

Białoruskie kino szuka lepszego światła. Światła w tunelu męczących narracji

Protesty, represje i wygnanie, to główne tematy, które poruszają w swoich filmach białoruscy reżyserzy. Tegoroczny festiwal „Niefiltrowane kino” udowodnił, że zarówno publiczność, jak i twórcy, są zmęczeni taką narracją. Emigracja również odcisnęła swoje piętno na białoruskiej kinematografii, ale może to początek zmiany prądu białoruskiego kina. Na jaki?

O tym rozmawiamy z dzisiejszym Gościem Racji, reżyserem, Maksimem Szwedem.

Maksim Szwed, białoruski dokumentalista, autor filmów „Czysta sztuka”, „Trasa odbudowana” i „Fotograf z Placu Zmian”. Niedawno prezentował swoją twórczość na Festiwalu Filmowym Unfiltered w Warszawie i odwiedził Szkołę i Studio Wajdy, gdzie rozpoczęła się jego zawodowa kariera.

RR: Jak wyglądał przebieg festiwalu „Niefiltrowane kino”? Co ciekawego można było zobaczyć, i jakie są reakcje publiczności? Czy białoruskie kino w ogóle istnieje?

Maksim Szwed: To już 11. festiwal „Niefiltrowane kino”, który odbył się również w Warszawie. Pokazałem tam swój film, który powstał przy współpracy ze Szwecją w 2022 roku, film nazywa się „Ostatnia zmiana”. Co do festiwalu, bardzo mi się spodobał, bo był dobry program i bardzo chciałem zobaczyć, co ciekawego nakręcili w ostatnim czasie Białorusini. Jeśli się nie mylę, to można było zobaczyć sześć filmów, a to i animacja, i dokumentalny film, a nawet kino akcji. Dużo nowych twarzy, jak wśród publiczności, tak i wśród autorów, dlatego to był naprawdę dobry i przyjemny wieczór w gronie przyjaciół.

RR: O czym opowiada Pana film?

Maksim Szwed: „Ostatnia zmiana”, to film zmontowany z filmików publikowanych w Telegramie z kamer monitoringu. Cała akcja dzieje się w ciągu jednej sylwestrowej nocy w hostelu. Dziewczyna, która jest tam administratorką, cały czas opowiada o tym, co się w ciągu tej nocy dzieje z nią, ale i z gośćmi hostelu. A dzieje się dużo. Wszystko zaczyna się źle, bo główna bohaterka musi pomóc mężczyźnie, który przesadził z heroiną. Napięcie ciągle narasta. Z tego hostelu wszystko obserwowane jest przez monitoring, a to tylko wzmacnia całą historię.

RR: Czy można powiedzieć, że dla Pana, czyli już znanego reżysera, ten film był próbą stworzenia filmu pełnometrażowego? Przyzwyczailiśmy się już, że Maksim Szwed ciągle zajmuje się tematami Białorusi ‒ polityką, problemami społecznymi, czy teraz to może bardziej polska perspektywa?

Maksim Szwed: Szczerze mówiąc, to najbardziej dokumentalny film, jaki kiedykolwiek nakręciłem, bo to nie był mój pomysł. Było trochę odwrotnie. Zobaczyłem te telegramowe filmiki, obejrzałem je po kolei, i stwierdziłem, że to chyba już jest gotowy film. A skoro już tak pomyślałem, a jestem w końcu reżyserem, to trzeba z tym coś zrobić. Ale to wszystko leżało u mnie prawie rok, chociaż ciągle myślałem, że warto coś z tymi materiałami zrobić. Dopiero kiedy ogłoszono festiwal Bulbamovie, to okazało się, że nie mam w tym roku żadnego filmu, więc muszę coś zmontować. Bulbamovie był impulsem, żeby w końcu przysiąść za ten film.

Ja, ale też wielu moich kolegów, wpadliśmy w taką pułapkę z filmami dokumentalnymi, bo z jednej strony widzowie są zmęczeni tematyką białoruską, ponieważ jest ona bardzo traumatyczna. Widzowie z góry zakładają, że albo będzie o emigrantach, albo o wydarzeniach na Białorusi. Bardzo trudno to wszystko oglądać, bo znów pojawia się jakiś rodzaj traumatyzacji. Społeczność międzynarodowa również nie jest tym zainteresowana, jakkolwiek by tego nie przedstawiać. I widać to nawet po poziomie funduszy na białoruskie kino. Dodatkowo kręcenie takiego filmu za granicą, poza Białorusią, jest także dużym wyzwaniem twórczym, wyzwaniem trudnym do rozwiązania. Jednym słowem, kręcenie filmów dokumentalnych jest dziś trudne. Jestem po prostu zmęczony, bo duże projekty wymagają mnóstwa energii i czasu, a jako emigrant właśnie teraz tego mi brakuje najbardziej. Naprawdę myślę o odejściu z zawodu, ale, póki co, reżyseria mnie nie wypuszcza.

Cała rozmowa dostępna tu: racyja.com/by

Białoruskie Radio Racyja