Wydarzenie odbędzie się 30 lipca z udziałem gości specjalnych – piosenkarki Ketevan i poety oraz muzyka Ramana Abramczuka.
O randze tego wydarzenia naszemu radiu opowiedziała jego współorganizatorka, chórzystka Maria:
– Jest to ważne wydarzenie, bo to nasz pierwszy samodzielny solowy duży koncert od ponad dwóch lat, a nawet możemy powiedzieć, że już trzy lata czekaliśmy na taki występ. Odważyliśmy się na to, żeby pokazać, kim jesteśmy.
RR: Dwa lata ‒ to okres waszej działalności, co było w nim wyjątkowego poza występami z chórem?
– Ostatnio zbierałam zdjęcia do naszych prezentacji, które pokażemy naszym widzom. Minęło 2,5 roku, był to okres pewnego zagubienia i dezorientacji, co wiązało się z naszą, nazwijmy to ewakuacją do Warszawy. Zbieraliśmy się kawałek po kawałku, wyrastaliśmy z takiego stanu zamętu do stanu wsparcia, pomagania sobie nawzajem, stanęliśmy na nogi, zaczęliśmy przyjmować kolejnych nowych ludzi. Bardzo ważne jest to, aby nie czuć się zagubionym, czuć się prawie jak w domu. Po tym czasie staliśmy się taką rodziną lub społecznością. Nie wiem jak dobrze nazwać nasz zespół, bo to taka wspólnota, a z drugiej strony to przyjaciele, rodzina, kumple, koledzy, współpracownicy.
RR: Co konkretnie zobaczą widzowie 30 lipca?
– Ponieważ chcemy opowiedzieć trochę o naszej historii, poruszymy różne etapy, od czego zaczynaliśmy, co nas połączyło, co śpiewaliśmy na początku. A wtedy były to pewnego rodzaju pieśni patriotyczne, które kojarzą się z protestami, ale to będzie tylko malutki fragment, a potem pokażemy, jak zmieniliśmy się poprzez te utwory, które wykonywaliśmy, poprzez programy, w których braliśmy udział. To będą te same programy, które robiliśmy razem z batlejką i jak przeszliśmy od protestu gdzieś do tekstów, gdzieś do muzycznych eksperymentów. Chcemy, żeby ten program nie był nudny, żeby był różnorodny, tak różnorodny, jak nasze życie tutaj przez te dwa lata.
Koncert Chóru Wolnych Białorusinów odbędzie się 30 lipca w Warszawie pod adresem Puławska 114. Rozpocznie się o godzinie 19:00. Wstęp jest bezpłatny.
Cała rozmowa na: racyja.com
Maryna Sawicka/Białoruskie Radio Racyja