Noc Muzeów jest jednym z tych wydarzeń, które sprzyjają odkrywaniu historii. W tym roku Muzeum Wolnej Białorusi w Warszawie pod hasłem „Pięć projektów – i tylko jedna noc” przyciągnęło zwiedzających swoimi eksponatami. Artefaktu udostępnił Klub Białoruskich Mecenasów Kultury działający przy Białoruskiej Radzie Kultury.
O ich znaczeniu opowiedział Gość Racji, szef Białoruskiej Rady Kultury, Siergiej Budkin.

RR: Jakie znaczenie ma „Noc Muzeów”. Jak istotne jest to dla Białorusinów w kontekście emigracji?
Siergiej Budkin: „Noc Muzeów” to dobra okazja, aby podkreślić, po pierwsze, istnienie białoruskiego życia w innych krajach, a po drugie to, że życie toczy się dalej. Wystawa ta pokazuje, że kolekcjonerzy i mecenasi interesują się artefaktami związanymi z historią Białorusi. Nie kupują tego po to, by gdzieś wisiały lub stały się czyjąś własnością, a z myślą o przyszłości Białorusi. Wiem, że nasi koledzy z inicjatywy Maldzis i Klubu Białoruskich Mecenasów sztuki przy Białoruskiej Radzie Kultury celowo zbierają te artefakty, aby w przyszłości zwrócić je Białoruskiemu Muzeum. Wszystko to ma zatem związek z Białorusią, z kulturą białoruską, ma też związek z ludźmi, którzy mieszkają po obu stronach granicy i nazywają siebie Białorusinami.
RR: Pięć artefaktów jest obecnie eksponowanych w Muzeum Wolnej Białorusi. Proszę nam o nich opowiedzieć.
Siergiej Budkin: Mogę opowiedzieć o dwóch, które sami udostępniliśmy i postanowiliśmy po raz pierwszy opowiedzieć o nich publicznie. Pierwszym artefaktem jest mapa Radziwiłłów, oryginał, ale w tamtym czasie było ich dużo, były drukowane, więc ta mapa pochodzi z 1649 roku. Z biegiem czasu, oczywiście, ulegały one zniszczeniu, znikały, dlatego na świecie pozostało ich tylko kilkadziesiąt. Każdy egzemplarz każdego rocznika jest bezcenny. Jest to pierwsza mapa, która w sposób szczegółowy przedstawia ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego, bardzo dokładna, bo naniesiono na nią 1020 miast. Teraz podróżujemy po różnych miejscach, ale z GPS-em, a w tamtych czasach pomiary były dość trudne. Radziwiłłowskie mapy, to była w zasadzie rewolucja w myśleniu ludzi w tamtym czasie, bo pojęcie odległości było dość umowne. Co jest za tą górą, co jest za lasami? — tego wielu ludzi sobie po prostu nie wyobrażało. Dlatego jest to tak naprawdę wielka sprawa, którą w 1586 roku rozpoczął Mikołaj Radziwiłł. Dużo czasu poświęcono na wykonywanie tych precyzyjnych pomiarów za pomocą specjalnych urządzeń przypominających długie pałki. To wszystko zostało przeniesione na papier i, faktycznie, ta mapa stała się wzorem dla wszystkich późniejszych map dotyczących naszego regionu.
Kolejną charakterystyczną cechą tej mapy jest to, że po raz pierwszy pojawia się na niej nazwa takiego państwa jak Ukraina, jest to w ogóle pierwsza wzmianka o Ukrainie. Mapa została wykonana ręcznie, a więc była to bardzo żmudna praca, a jeszcze została na koniec pokryta złotem, dlatego jest to również dzieło sztuki, dlatego może zdobić każde białoruskie muzeum, gdyż, o ile wiem, na Białorusi w rękach kolekcjonerów może znajdować się zaledwie kilka takich egzemplarzy, a jeden z nich znajduje się w Pałacu w Nieświeżu i został podarowany przez Macieja Radziwiłła.
Drugim eksponatem jest książka, również związana z nazwiskiem Mikołaja Radziwiłła Sierotą, ponieważ jest autorem tej książki, którą można nazwać pierwszym blogiem podróżniczym w historii Białorusi.
Z szefem Białoruskiej Rady Kultury rozmawiała nasza dziennikarka Maryna Sawicka.
Posłuchaj całej rozmowy w załączonym pliku: racyja.com/by
Białoruskie Radio Racyja