„Te rzekomo przeprowadzone wybory nie spełniają żadnych standardów wyborczych. 26 stycznia Aleksander Łukaszenka po prostu ponownie ogłosi, że jest prezydentem” — przekonany jest Andriej Kurejczyk, wykładowca i badacz Uniwersytetu Yale, dramatopisarz i członek Rady Koordynacyjnej Białorusi:
Nie traktuję tego, jak wyborów, ale ponowne mianowanie samego siebie, czyli Łukaszenki na Łukaszenkę. Oczywiste jest, że nie ma to nic wspólnego ze standardami obowiązującymi w demokratycznym świecie. Po pierwsze, te wybory nie są dla wszystkich zainteresowanych partii i ich kandydatów. Wiemy, że w więzieniach siedzi wiele osób, są one o wiele popularniejsze od Łukaszenki, np. Wiktar Babaryka, Maria Koleśnikawa, Mikałaj Statkiewicz.

Andriej Kurejczyk dodał, że tegoroczne wybory prezydenckie na Białorusi przypominają raczej widowisko teatralne i radzi oglądać je tak, jak spektakl.
Posłuchaj całości w załączonym pliku audio: racyja.com/by
Białoruskie Radio Racyja