BY
PL
EN

Białoruskie Radio Racyja. 98,1 FM – Białystok, Grodno. 99,2 FM – Brześć

Radio online

Na oku wielkiej Rosji. Białoruska emigracja na rosyjskich listach organów ścigania

Rosyjskie organy ścigania otwarcie publikują i uzupełniają listę osób poszukiwanych. Na tej, znalazło się wielu Białorusinów przebywających na emigracji, również w Polsce i na Litwie. Zdaniem Mikoły Bianko Polska jest krajem, który gwarantuje takim osobom bezpieczeństwo, jednak rosyjskie i białoruskie służby prowadzą śledztwo, sprawdzając rodziny i znajomych politycznych emigrantów, którzy zostali na Białorusi.  

Mikoła Bianko: Oprócz tego, że jestem dziennikarzem, niedawno zostałem uznany za „ekstremistę” i wpisany na listę osób poszukiwanych przez rosyjskie organy ścigania. Podejrzewam, że i białoruski wydział śledczy to odnotował.

RR: I o tym właśnie będziemy rozmawiać. Otrzymaliśmy informację, podobnie jak wszystkie niezależne media, że w ciągu ostatnich pięciu miesięcy na rosyjską listę osób poszukiwanych trafiło 1200 obywateli Białorusi. Jeśli weźmiemy listę ogólną, to jest tam już 4700 naszych rodaków. Wśród nich są liczni obrońcy praw człowieka, politycy, dziennikarze, muzycy itp. – wszyscy ci, których władza uważa za tak zwanych „ekstremistów” i „terrorystów”. Trafiłeś na tę, żartobliwie mówiąc, listę honorową, ale poważnie, o czym Twoim zdaniem świadczy taka liczba osób? Co miesiąc na tę listę trafia około stu osób, jakie wnioski możemy z tego wyciągnąć?

Mikoła Bianko: Możemy wyciągnąć kilka wniosków. Po pierwsze, represje w kraju nie ustają. Władze starają się wszelkimi sposobami ścigać osoby, które w jakikolwiek sposób manifestują sprzeciw w kraju, choć okazji do takich działań jest coraz mniej. Jeśli chodzi o listę „terrorystów-ekstremistów”, jest to kolejna taktyka walki z opozycjonistami, z tymi ludźmi, którzy wyjechali za granicę, a raczej zostali zmuszeni do wyjazdu za granicę, i tu pojawia się nowy etap i nowe narzędzia nacisku na nich, ale i na ich rodziny itd.

RR: Co do presji wywieranej na krewnych, bo część osób, które znalazły się na tej zaktualizowanej liście, przekazała informację, a mówię tu o dziennikarzu Biełsatu Walerym Ruseliku, że do ich miejsca zamieszkania lub do ich krewnych zaczęli przychodzić dziwni ludzie w cywilu, zadawać pytania, wiedząc z góry, że tych ludzi nie ma na Białorusi. Jak można to nazwać?

Mikoła Bianko: Kiedy w latach 2000. czytaliśmy wiadomości o Turkmenistanie, o tym, jak reżim najpierw Saparmurata Nijazowa, a potem Berdimuhamedowa rozprawiał się z opozycją i jej krewnymi, byliśmy zaskoczeni, bo nam się wtedy wydawało, że takie okrucieństwo jest niemożliwe w XXI wieku. Każdy człowiek odpowiada za siebie, a jeśli organy ścigania zaczynają się nim interesować, to wyłącznie tym człowiekiem. Obecnie widzimy, że reżim Łukaszenki ewoluował w tak totalitarną dyktaturę, tyranię, że nie biorą już pod uwagę różnych „czerwonych linii”, a tak zwani pracownicy pseudo-organów ścigania wyładowują swój gniew i nienawiść na bezbronnych ludziach. Oglądamy „pokutne nagrania” z udziałem starszych ludzi, którzy przez dziesięciolecia pracowali dla Białorusi, płacili podatki, wielu z nich to wybitne osobistości: nauczyciele, naukowcy, lekarze, a przed nimi stoją młodzi 25-30-latkowie, którzy nic nie zrobili dla kraju, a jedynie próbują wyglądać jak karykaturalni agenci 007. To po prostu barbarzyństwo i miejmy nadzieję, że wkrótce zostanie przeprowadzona ocena prawna tej sprawy. Wiemy, jak kończą się reżimy totalitarne. Historia uczy, dlatego wkrótce, mam nadzieję, że ci, którzy w tym uczestniczą, zostaną ukarani.

RR: Chciałabym poruszyć kwestię bezpieczeństwa tych, którzy znaleźli się w rosyjskich i białoruskich bazach, czyli wszystkich emigrantów politycznych żyjących za granicą. Co możemy powiedzieć o naszym bezpieczeństwie? Na co należy zwrócić uwagę, żyjąc na emigracji?

Mikoła Bianko: Dziwne jest to, że dowiedziałem się o swoim nowym statusie z list publikowanych w innym kraju. Widzimy, że nie ma możliwości zweryfikowania ani artykułu, ani żadnych twierdzeń, jakie pseudo-organy ścigania wysuwają wobec obywateli Białorusi. Robi się wszystko, by rozprawić się z człowiekiem w ciszy, w ciemnym pokoju, sam na sam, tak by system państwowy mógł skierować na niego całą swoją nienawiść. Właśnie dlatego czerpiemy informacje z Federacji Rosyjskiej, z tych baz, i jesteśmy szczerze zaskoczeni, że znaleźliśmy się w tak zaszczytnym i licznym gronie. Co do bezpieczeństwa, to jeśli funkcjonariusze organów ścigania mają jakieś skargi, proszę pozwolić im przyjechać do Polski, do Białegostoku. Czekam na nich tutaj. Organy ścigania normalnego kraju, najprawdopodobniej, również chętnie ich poznają, a potem zajmiemy się nimi, kiedy na Białorusi zajdą zmiany, jestem przekonany, że wszystkie dokumenty pozostaną. W dobie cyfrowej nikt nie ukryje swoich działań. Jeśli kiedyś udawało się zatrzeć ślady, to teraz minie 5-10 lat i wszystko się skończy… Myślę, że towarzysze doskonale wiedzą, co robią. To ich wybór, czy kontynuować represje, czy zadbać o to, aby kraj powrócił do normy.

Cała rozmowa tu: racyja.com/by

Białoruskie Radio Racyja