BY
PL
EN

Białoruskie Radio Racyja. 98,1 FM – Białystok, Grodno. 99,2 FM – Brześć

Radio online

Aleksandra Mamajewa: Większość ludzi w Europie nie ma pojęcia o problemach Białorusi

Gościem Białoruskiego Radia Racyja jest Aleksandra Mamajewa. To Białorusinka ze Słowenii, która właśnie idzie Camino de Santiago – drogą św. Jakuba w Hiszpanii. Łączna długość trasy wynosi około 300 kilometrów, a swoją pielgrzymkę poświęciła białoruskim więźniom politycznym.

Rozmawiamy z nią o tym, jak ta podróż pomaga w zbiórce pieniędzy dla więźniów i czy trudno jest odbyć taką pielgrzymkę.

RR: Jaką trasą Pani idzie i czy jest to pierwsza Pani pielgrzymka? Gdzie teraz się Pani znajduje i dokąd zmierza?

– Dla mnie to już piąty raz. Pierwszy raz poszłam dwanaście lat temu i co bardzo ciekawe – teraz idę tą samą trasą, którą szłam dokładnie dwanaście lat temu. Dlatego jeśli Facebook przypomina mi, że byłam w jakimś mieście, to bardzo ważne jest porównanie moich wrażeń wtedy i teraz. Chodziłam także portugalskim camino (szlakiem), mamy też taki w Słowenii. (red. tak nazywa się pielgrzymka drogą św. Jakuba).

Niestety nigdy nie mam sześciu tygodni wolnego czasu, aby przejść całą trasę, więc robię ją po kawałku. To też normalna praktyka, że ​​ludzie wyjeżdżają na dwa tygodnie, a po roku wracają i znowu wyjeżdżają. Ogólnie rzecz biorąc, moja trasa w tym roku wiedzie z Leon w Hiszpanii do Santiago de Compostela i ma długość od 306 do 310 kilometrów.

RR: Poświęciła Pani tę pielgrzymkę więźniom politycznym?

– Tak, Ambasady Ludowe wraz z szybką pomocą humanitarną prowadzą ogólnoświatową sztafetę wsparcia dla Białorusi i więźniów politycznych. Stwierdziłam, że powinnam dobrze spędzić urlop i pomyślałem o wyruszeniu na szlak, zdecydowałam, że to bardzo dobry powód, aby opowiedzieć ludziom o Białorusi. Mam taki mały plakat na plecaku, że ta pielgrzymka jest dla Białorusi. Jest również hashtag, po którym można znaleźć więcej informacji.

Takie rozmowy z pielgrzymami w drodze to szczególna przyjemność. Wiele osób podchodzi do mnie i pyta, jak wygląda sytuacja w Białorusi, jak wygląda sytuacja z więźniami politycznymi. Dlatego jest to mój sposób opowiadania o Białorusi, ale także o więźniach politycznych.

RR: Ludzi z jakich krajów Pani spotkała i jak reagują na Pani opowieści?

– Spotkałam wiele osób. Ostatnio byli to ludzie z Węgier, Holandii, Hongkongu, Korei, Wielkiej Brytanii, Polski. W większości byli bardzo zainteresowani. Jeden człowiek powiedział, że wie, gdzie leży Białoruś, ale nic nie słyszał o więźniach politycznych. Generalnie ludzie mają bardzo mało informacji na ten temat, może z wyjątkiem Polski. Ludzie z Polski bardzo dobrze rozumieją, czym jest reżim Łukaszenki, mają wielu znajomych Białorusinów z którymi pracowali lub spotykali się po fali masowej emigracji.

Ale większość ludzi o tym nie wie. Nawet ludzie z Europy nie wiedzą, że w europejskim kraju spotykają ludzi takie okropności, represje itd. Staram się nie podawać bardzo przygnębiających informacji, ale mówię, co się dzieje. O tym, że Łukaszenko przegrał wybory i teraz utrzymują go przy władzy jedynie represje i wsparcie Rosji.

Posłuchaj całej rozmowy na stronie: racyja.com/by

Aleksandra Mamajewa przypomina, że podąża swoim szlakiem w ramach akcji „Głosy przez granice”. To sztafeta na rzecz więźniów politycznych. W ramach kampanii Białorusini opowiadają obcokrajowcom o tym, co dzieje się w ich ojczyźnie. Zbierają też pieniądze na wsparcie więźniów sumienia.

Link do zbiórki pieniędzy dla rodzin więźniów politycznych.

Alesia Wierbałowicz / Białoruskie Radio Racyja