BY
PL
EN

Białoruskie Radio Racyja. 98,1 FM – Białystok, Grodno. 99,2 FM – Brześć

Radio online

Alena Łapcionak: Książka Ihara Alinevicha „Jadę do Magadanu” zapoczątkowała białoruską literaturę więzienną

Niedawno na język ukraiński przetłumaczono książkę „Jadę do Magadanu” więźnia politycznego Ihara Aliniewicza. Ogółem dzieło zostało przetłumaczone na osiem języków. Na jej podstawie czeski teatr stworzył spektakl. To pierwsza książka nominowana w 2013 roku do Nagrody Literackiej im. Franciszka Alachnowicza, gdy jej autor przebywał za kratkami.

Ihar Aliniewich nadal przebywa w więzieniu z karą 20 lat pozbawienia wolności. Nasza dziennikarka rozmawiał z redaktorką pierwszej książki – Aleną Łapcionak. 

RR: W tym roku ogłoszono sześciu zwycięzców i ośmiu laureatów Nagrody Literackiej im. Franciszka Alachnowicza. Ale chcemy przypomnieć o pierwszym laureacie tej nagrody, która została ustanowiona przez Białoruski PEN Center wspólnie z Radiem Svaboda w grudniu 2013 roku za najlepszy utwór napisany w więzieniu. Był nim więzień polityczny Ihar Aliniewicz ze swoją książką „Jadę do Magadanu”. Jest Pani redaktorką tej książki, co może Pani o niej powiedzieć? 

– Mogę powiedzieć, że warto ją przeczytać. Przede wszystkim dlatego, że jest to dzieło dokumentalne, faktycznie pisane w zamknięciu, kiedy autor przebywał w więzieniu KGB, tak zwanej Amerykance. I w takich warunkach udało mu się przekazać ten utwór na zewnątrz. Fragmenty tej książki zostały po raz pierwszy opublikowane w białoruskim tłumaczeniu w gazecie „Nowy Czas”. I właściwie to dzieło zapoczątkowało serię wydawniczą „białoruskiej literatury więziennej” dlatego, że w tym czasie nie tylko Ihar przebywał w więzieniu i nie tylko on zaczął pisać. I to właśnie z książki Ihara Alinevicha „Jadę do Magadanu” rozpoczęła się seria więzienna. Książka napisana jest bardzo szczerze, ciekawie i moim zdaniem, mimo że sama książka jest niewielka, pokazuje jednak siłę charakteru samego Ihara, jego przekonanie o ideach, którym pozostał wierny do dziś. Dlatego wierzę, że zainteresowanie tym tytułem będzie zawsze. 

RR: Czy podczas redagowania książki kontaktowała się Pani z autorem? 

– Z Iharem nie miałem bezpośredniego kontaktu, ale, żeby być precyzyjnym, korespondowałam z nim mailowo. Ja nie znam go osobiście, jedynie jego rodziców. Dlatego w zasadzie prace nad wydaniem białoruskim polegały na dodaniu do książki innych artykułów autora. Chciałam ją uzupełnić innymi informacjami: jest tam wywiad z jego matką i trochę o historii sprawy kryminalnej wszczętej w 2010 roku przeciwko anarchistom. Praca nad książką nie sprawiała mi żadnych szczególnych trudności. 

Czytaj więcej na: https://www.racyja.com/kultura/alena-laptsyonak-kniga-alinevicha-edu-u/