BY
PL
EN

Białoruskie Radio Racyja. 98,1 FM – Białystok, Grodno. 99,2 FM – Brześć

Radio online

Co się stało w lesie pod Homlem? Film dokumentalny„Las” o stalinowskich zbrodniach

Ukazał się nowy dokument o represjach stalinowskich na Białorusi pt. „Las”. Fil opowiada o pracach nad dokumentacją stalinowskich zbrodni oraz dlaczego reżim antybiałoruski nie uznaje stalinowskiego ludobójstwa narodu. Rozmawialiśmy o tym z gościem Białoruskiego Radia Racja reżyserką filmu, Marią Buławińską.

RR: Dlaczego zacząłeś tę pracę?

Maria Buławińska: W 2020 roku opuściłam Białoruś i pozostawiłam swoje archiwum wideo, liczące kilkadziesiąt terabajtów, u nieznajomych ludzi i w złych warunkach. Myślałam, że wyjeżdżam na niedługo, ale jestem za granicą już cztery lata. Archiwum, to 10 lat mojego życia, dlatego bardzo się martwiłam i w końcu odważyłam się przywieźć to archiwum. Dzięki temu stworzyłam film na bardzo aktualny temat. Właśnie w 2021 roku władze rozpoczęły wykopaliska w lesie niedaleko Homla, a ja mam archiwalny film o tamtych wydarzeniach z lat 30., o tym lesie. Nie ma lepszego filmu na dziś. I zdecydowałam, że na jego podstawie można stworzyć film, który przybliży ten temat.

RR: Jakie konkretne historie pokazała Pani w swoim dokumencie „Las”?

Maria Buławińska: Najważniejsza jest historia mężczyzny, którego chciano rozstrzelać, ale przeżył. Mieliśmy dwie takie podobne historie, dwa źródła. Być może jest to historia jednej osoby, nie wiemy, ale są to różne źródła, które świadczą, że był to mieszkaniec Homla, który został zastrzelony w latach 30. w Lesie Szczokotawskim. Przeżył, ale po pewnym czasie poddał się NKWD, bo nie mógł żyć w zastałych warunkach. Prawdopodobnie dana osoba miała złożony stan psychiczny. Właśnie z tych dwóch historii wynika, że oddał się w ręce NKWD, ale według jednej wersji człowieka tego wypuszczono. Według innego źródła człowiek ten otrzymał 25 lat więzienia, ale został zrehabilitowany po śmierci Stalina.

Myślę, że to duży sukces, że mieliśmy właśnie dwa różne źródła, które potwierdzają, że ta historia jest prawdziwa, że to wydarzyło się naprawdę. I ta historia potwierdza, że w latach trzydziestych funkcjonariusze NKWD rzeczywiście rozstrzeliwali ludzi w Lesie Szczokotawskim.

Jednocześnie dzisiejsze władze całkowicie zaprzeczają tej wersji, uważają, że hitlerowcy zostali rozstrzelani w tzw. Lesie Szkockim podczas II wojny światowej.

RR: Dlaczego władze znów zaczęły mieszać w tych sprawach? Podobno kiedyś przyznali, że to naprawdę taki terror miał miejsce, stalinowskie ludobójstwo, a teraz szukają ofiar nazizmu, podczas II wojny światowej?

Maria Buławińska:  Myślę, że kwestia ludobójstwa podczas II wojny światowej jest również ważnym tematem, ale nie należy go traktować w taki sam sposób, w jaki robią to dzisiejsze władze. Znamy mnóstwo takich miejsc, w których naziści naprawdę popełnili swoje zbrodnie, ale władze nie interesują się tymi historiami, nie interesują ich te miejsca, ale z jakiegoś powodu zainteresował ich las, w którym w latach 30. ludzi rozstrzeliwali funkcjonariusze NKWD. Tutaj mam własną wersję tego, dlaczego tak się stało, uważam, że ma to związek z wojną na Ukrainie. Wykopaliska te rozpoczęły się na pół roku przed rozpoczęciem inwazji. Rosja zaatakowała Ukrainę z terytorium obwodu homelskiego, dlatego konieczne było pokazanie tak strasznej historii ludobójstwa narodu białoruskiego przez nazistów i poparcie tej propagandowej rosyjskiej tezy, że to tak, jakby Rosja walczyła ze współczesnym nazizmem, który, jak się mówiło, ogarnął także Ukrainę. Jest to próba potwierdzenia tych rosyjskich tez i uzasadnienia, dlaczego daliśmy swoje terytorium i pomogliśmy w tej inwazji.

Posłuchaj całego materiału na: racyja.com/by

Białoruskie Radio Racyja