BY
PL
EN

Białoruskie Radio Racyja. 98,1 FM – Białystok, Grodno. 99,2 FM – Brześć

Radio online

Siarhiej Bulba: Nigdy nie wyobrażałem sobie, że coś takiego może wydarzyć się w Białorusi

Gościem Radia Racyja jest białoruski działacz polityczny, szef warszawskiej białoruskiej przestrzeni „Robimy to razem” Siarhiej Bulba.

RR: Dzisiaj, 27 listopada, przypada rocznica słuckiego czynu zbrojnego, kolejnego białoruskiego Dnia Bohaterów. I pamiętamy o tych wydarzeniach, kiedy Białorusini walczyli z rządem bolszewickim. Jak Pan ocenia ten dzień, takie daty, które uważamy za symboliczne?

Siarhei Bulba: Jestem nastawiony pozytywnie. Często zdarza się, że ten czy inny naród otrzymuje cierniową koronę męczeństwa. Mogę wyrazić niepopularną opinię: wydaje mi się, że nadal powinniśmy świętować zwycięstwa. Lepiej celebrować dobre uczynki, gdy ludzie powstali przeciwko przemocy. Ale takie uroczystości, jak na przykład Noc Rozstrzelanych Poetów napawają mnie lekkim smutkiem. Czego uczymy młodych ludzi? Tego, że całe życie nas rozstrzeliwano i jesteśmy takimi męczennikami? Pozostaje tylko złożyć ręce i czekać. 

RR: Ale to raczej kwestia pamięci, że takie wydarzenie miało miejsce i musimy o tym pamiętać. Pochylić głowy przed tymi ofiarami. To samo jest najwyraźniej ze słuckim czynem zbrojnym. 

Siergiej Bulba: Tak. Zgadzam się…

RR: Ponieważ w naszym życiu jest coraz więcej ofiar. Tutaj dodamy także Ukrainę, na terytorium której walczą również Białorusini. 

Siarhiej Bulba: Jakoś nigdy nie pomyślałbym, że będziemy musieli przeżyć wydarzenia, które można z grubsza porównać do roku 1937. A teraz w Białorusi, jak rozumiem, wszystko zmierza w tym kierunku. Wydawało się, że w XXI wieku, my jako naród takiego doświadczenia nie potrzebujemy. Ale widzimy, co się dzieje: jakby niektóre „piekielne światy” podniosły się do poziomu człowieka. Teraz przyjechał chłopak z Białorusi, zamknięto mu biznes, był tak katowany, że teraz nie może spać. Ma takie ataki paniki, że jeśli zamknie oczy, ma wrażenie, że znów jest torturowany. Próbowano go leczyć w Polsce. I zaczyna się: czy jesteś zarejestrowany jako więzień polityczny, czy jakieś inne pytania. Mówi: nie, nie jestem zarejestrowany. Oznacza to, że mamy kilkadziesiąt razy więcej osób, które nie są nigdzie zarejestrowane. Ta sama „Wiasna” [Centrum Obrony Praw Człowieka] zauważa, że mamy, moim zdaniem, dwa tysiące więźniów politycznych. I w rzeczywistości można stwierdzić, że jest ich kilkadziesiąt razy więcej. Tyle, że nikt o nich nie mówi.

Rozmowę możesz posłuchać na stronie: https://www.racyja.com/sumezhzha/syargej-bulba-nikoli-uyavits-ne-mog-shto/

Białoruskie Radio Racyja