BY
PL
EN

Białoruskie Radio Racyja. 98,1 FM – Białystok, Grodno. 99,2 FM – Brześć

Radio online

Zianon Paźniak: Polityka daje szansę wyzwolenia Ojczyzny spod okupacji

Radio Racyja: Jest Pan aktywny w polityce od 40 lat, a może i dłużej. Czym dla Pana jest polityka przede wszystkim: walką o prawdę z woli losu, świadomym wyborem działań na rzecz ojczyzny, a może jakimś specjalnym powołaniem?

Zianon Paźniak: Polityka to najważniejszy rodzaj działalności społecznej. Nic nie jest ponad polityką. Bo w niej jest wszystko: psychologia, wiedza, intuicja, wola, stosunki społeczne, pedagogika i wiedza o ludziach. Dlatego polityka jest najwyższym stopniem tej działalności. Czym dla mnie jest polityka? Polityka daje szansę wyzwolenia Ojczyzny spod okupacji. To jest główny sens mojego życia, jestem tego świadomy od dzieciństwa. Ale nie zamierzałem zostać politykiem. Los tak zadecydował, że musiałem zająć się aktywną polityką. I najważniejsze, za co jestem wdzięczny Bogu, że spełniło się to, o czym marzyłem.

RR: Ale niektórzy mówią, że „polityka to brudna sprawa”?

Zianon Paźniak.: Tak mówią głupi ludzie. To powszechna opinia ludzi, którzy nie rozumieją ani trochę, czym jest polityka. Polityka jako zawód jest taka sama jak inne: dziennikarstwo, literatura, teatr. Nie inaczej jest zatem z polityką, gdyż polityka, podobnie jak inne rodzaje działalności, opiera się na człowieku. A wszystko zależy od człowieka. Jaki jest człowiek – takie są działania. Inna sprawa, że polityka jest zawsze na pierwszym miejscu w działaniach społecznych, bo najkrócej mówiąc: polityka to chęć przejęcia władzy. To jest ruch w stronę władzy. Dlatego polityka odgrywa wielką rolę w losie społeczeństwa, w losie narodu. I nawet ktoś, kto się w nią nie interesuje, zawsze będzie miał coś do powiedzenia.

RR: A co Pan sądzi o tak oklepanym powiedzeniu, że „polityka jest sztuką tego, co możliwe”?

Zianon Paźniak: To filisterskie powiedzenie, które jest całkowicie nieprawdziwe. A ten, kto trzymał się takiego powiedzenia, w praktyce poniósł porażkę. Najbardziej jaskrawym przykładem jest Michaił Gorbaczow. Powiedział to i porażka dotyczyła wszystkich „artykułów”. Moja zasada jest zupełnie inna. Mówiłem o tym nie raz i weryfikowałem: polityka to sztuka niemożliwego. Bo jeśli jest to możliwe – nie jest to żadna polityka, bo każdy człowiek może zrobić wszystko, co w jego mocy, jeśli będzie ciężko pracował. A niemożliwe – to jest polityka. A więc to właśnie osiągnęliśmy w 1991 roku – było to niemożliwe, ale udało się. A przed hordą komunistów było nas tylko osiem procent. Taka jest polityka! A tam, gdzie były wielkie osiągnięcia, obowiązywała taka zasada.

RR: Białoruski Front Ludowy „Odrodzenie” był ruchem wyjątkowym w naszej historii XX wieku. Czy takie zjawisko polityczne jest możliwe w dającej się przewidzieć przyszłości Białorusi? A może było to charakterystyczne tylko w konkretnej epoce historycznej końca Związku Radzieckiego?

Zianon Paźniak: Jest to możliwe, jeśli zostaną zachowane warunki. Ruch narodowowyzwoleńczy rozpoczął się w połowie XIX wieku. Tworzenie się narodu, walka z imperiami – wtedy było to masowe. Wtedy cała Europa funkcjonowała w ten sposób, imperia upadały. I tak było w Białorusi. Ale kiedy Białoruś ogłosiła niepodległość, było to 25 marca 1918 roku, po 9 miesiącach nastąpiła okupacja rosyjska. Pod okupacją żyliśmy 83 lata, więc to, co rozpoczął w XIX wieku białoruski ruch narodowowyzwoleńczy, nie zostało dokończone. I gdy tylko pojawiła się możliwość dokończenia tego, zostało to zrobione. I dlatego ruch zorganizowany w latach 80. opierał się na ideałach 25 marca: na symbolach, na ideach. I postawił sobie za zadanie dokończenie tej sprawy – utworzenie niepodległego państwa – Republiki Białoruś. Niewątpliwie zadecydował więc o tym czas i okoliczności. Teraz okoliczności się trochę zmieniły, ale niewiele, bo kraj jest okupowany, ma miejsce ludobójstwo, niszczona jest cała tożsamość narodowa, niszczone jest nasze niepodległe państwo. I dlatego ludzie, którzy będą walczyć o wolność, o niepodległość, o odrodzenie Białorusi, przejmą te idee. I tylko opierając się o nie będzie można wygrać. Inna sprawa, że teraz siłą napędową będą ci ludzie, którzy zrealizowali cele, którzy mają wykształcenie, którzy nie są już mieszkańcami wsi, ale miast. Bo wieś faktycznie została zniszczona. Ci Białorusini, którzy urodzili się w mieście, mają inny poziom intelektualny i społeczny, oni poprowadzą do zwycięstwa, do wolności Białorusi.

RR: Dlaczego w 1994 roku się to nie udało? Był Pan wtedy u szczytu popularności, a wciąż niektórzy się obrażają, że gdyby Paźniak nie napisał tego artykułu o języku rosyjskim, to by doszedł do władzy i teraz bylibyśmy w Europie…

Zianon Paźniak: To są urażeni zwykli ludzie, którzy siedzieli na kanapie, pili sok pomarańczowy i oglądali telewizję. I czekali na to, co zrobi Paźniak, co zrobi Front Ludowy. Ci ludzie są obrażeni – taki ich los – czują urazę się przez całe życie, bo nie są zdolni do żadnego działania. A wtedy, w 1994 roku, w latach 90., nie było jeszcze siły przebicia. Niepodległość wywalczyła awangarda. Narodową awangardą ideologiczną był Białoruski Front Ludowy. Wspierało go mnóstwo osób aktywnych i większość biernych, ale to też było wsparcie. Siła władzy pozostała tylko w nomenklaturze, która miała ku temu instrumenty. Komuniści nie oddali władzy. Zniszczyliśmy ich partię, ale sama nomenklatura zachowała władzę. I ta władza była skupiona na Moskwie. Byli to ludzie o świadomości kolonialnej. A teraz Moskwa dostała możliwość zwrotu wszystkiego. I udało się, bo przede wszystkim znaleźli oparcie w nomenklaturze białoruskiej, która była u władzy. Znaleźli odpowiednią osobę i zdali się na naród radziecki, na tych ludzi, dla których najważniejsze w życiu było mieć telewizor, pensję, jakieś materialne minimum. Człowiek radziecki nie chciał maksimum, chciał minimum: iść do pracy, przyjść i zjeść barszcz, napić się piwa i jutro znowu iść do pracy, za 15 lat dostać mieszkanie… Wszystko to jest zrozumiałe, psychologia pozostała, bo to byli ci ludzie. Sytuacja gospodarcza była trudniejsza – w związku z tym Rosja to wszystko wykorzystała, rzucono odpowiednie pieniądze i zasoby. Tak naprawdę w kręgu Łukaszenki byli tylko sami agenci – wszelkiego rodzaju Zamiatalinowie. Pamiętamy tę „publiczność”. I praktycznie Moskwie się to udało. To tragedia, ponieważ bardzo często imperialne siły zła, nawet mafia, nawet narkomani, a nawet bandyci, jak na Haiti, posługują się demokracją. Społeczeństwo radzieckie nie było jeszcze gotowe na demokrację. Dlatego wykorzystano wybory, rzucono odpowiednie pieniądze, odpowiednią propagandę i Moskwie się udało.

Teraz następuje załamanie tego, co działo się w Moskwie przez trzydzieści lat, ale klęska jest krwawa. A nasze zadanie jest teraz bardzo ważne – sprawić, by ten krach, który z pewnością nastąpi, był mniej krwawy niż na Ukrainie. Myślę, że to się uda.

RR: Wróćmy do historii Białoruskiego Frontu Ludowego „Odrodzenie”, szczególnie jego początków. Wydaje mi się, że jednym z sekretów jego sukcesu było to, że zdołał zjednoczyć przedstawicieli różnych narodowości i religii. Dobrze pamiętam, jak Halina Siamdzianowa mówiła, że reprezentuje prawosławnych, Jury Chadyka, że jest grekokatolikiem, a Pan, że jest rzymskim katolikiem. Wszystko to jednoczyło ludzi… BFL zjednoczył ludzi, którzy być może nawet nie mieli podobnych poglądów – zarówno prawicowych, lewicowych, jak i centrowych.

Zianon Paźniak: Najważniejsze, że antykomunizm zjednoczył ludzi. Ruch, Front opierał się na antykomunizmie i dlatego zjednoczył nawet część Moskali, którzy już byli skłóceni z tym sowieckim systemem. I rzeczywiście społeczeństwo dojrzało do tego stopnia, że komunistyczna nomenklatura, ten reżim, nie była już postrzegana przez większość. To jest główny aspekt. A drugim najważniejszym aspektem jest to, że wszystko odbyło się pod flagą narodową. Stworzenie niepodległego państwa, odrodzenie narodu, języka, demokracji. A czym jest demokracja – to nasza niepodległość, to nasz język białoruski, to szkoła, to nasza kultura, to wolność wszystkich narodów, wszystkich religii. Co mieliśmy we krwi w WKL [Wielkie Księstwo Litewskie]. Nigdy nie mieliśmy wojen religijnych, ze wszystkimi mieliśmy tolerancyjne stosunki: z Tatarami, Żydami, prawosławnymi i katolikami. Mieliśmy taki kraj. Jednocześnie nie zostało to po prostu zadeklarowane na poziomie społecznym, państwowym, znalazło odzwierciedlenie w Statucie Wielkiego Księstwa. Tak było na co dzień, tak żyli ludzie… Do stołu zasiadali katolicy i prawosławni, obchodzono święta katolickie i prawosławne. I nie było żadnych sprzeczek. Nienawiść przyniosła Rosja, rosyjscy duchowni, rosyjski kościół, który właściwie nie był kościołem, ale wydziałem policji od czasów ich cara Piotra. Cóż, tym bardziej dzisiaj, jest to oddział KGB…

Pierwszą część rozmowy można posłuchać na stronie: https://racyja.com/by/palityka/zjanon-paznjak-palityka-dae-mahcymasc-vyzvalic-backauscynu-z-pad-akupacyi/

Białoruskie Radio Racyja