BY
PL
EN

Białoruskie Radio Racyja. 98,1 FM – Białystok, Grodno. 99,2 FM – Brześć

Radio online

Ilona Karpiuk o białoruskiej edukacji na Podlasiu

Edukacja białoruska w Polsce, a zwłaszcza na Podlasiu, pozostaje jednym z głównych zadań mniejszości narodowej. W ostatnim czasie stała się także ważnym obszarem aktywności białoruskiej diaspory.

O wyzwaniach stojących przed edukacją i o tym, co należy zrobić rozmawiamy z Iloną Karpiuk, zastępcą dyrektora Centrum Kultury Białoruskiej w Białymstoku i członkinią zarządu Stowarzyszenia na rzecz Dzieci i Młodzieży Uczących się Języka Białoruskiego „ABBA”:

RR: W Białymstoku jest Szkoła Podstawowa nr 4, w której dzieci uczą się języka białoruskiego. Jest wspaniała nauczycielka Alina Wawrzeniuk. Wiadomo, że już w tym roku nie miała ona wystarczającej liczby godzin, aby mieć pełny etat. Tych dzieci na zajęciach jest coraz mniej. Czy to odosobniony przypadek czy tendencja?

Ilona Karpiuk: Może źle jest zaczynać rozmowę od negatywnych trendów, ale tak właśnie jest. Żyjemy w Polsce jako mniejszość, której stale ubywa. Zmniejsza się liczba obywateli Polski, którzy swoją tożsamość i narodowość określają jako białoruską. Wiadomo, że nikt w szkole nie pyta, jakiej jesteś narodowości, a po prostu stwierdzasz, że chcesz, żeby twoje dziecko uczyło się języka białoruskiego. To wystarczy, nie musisz podawać swojej narodowości. Ale żeby posłać dziecko na język białoruski, trzeba poczuć jakąś więź z kulturą, z przodkami, z dziedzictwem.

Oczywiście wpływa na to kilka czynników. Prawdopodobnie istnieje i poczucie białoruskości, które różni ludzie rozumieją na różne sposoby. Istnieje język, który dla wielu jest elementem definiującym tożsamość. Wiadomo, że mamy bogactwo języków, gdyż gwarowe formy języka białoruskiego istnieją także na całej Białostocczyźnie. Zapewne każdy z nas, z kim spotykamy się w jakichś zaprzyjaźnionych kręgach, gdy rodzina jest z różnych stron, z rodzicami czy dziadkami mówi inną gwarą, ale wciąż po białorusku. Dlatego wspólna tożsamość jednak istnieje.

Trzecim czynnikiem jest prawdopodobnie wiara prawosławna i historia rodziny, przodkowie. Wszystko to razem pozwala nam myśleć o sobie jako o cząstce mniejszości białoruskiej i kontynuować tę rodzinną historię, posyłać nasze dzieci na język białoruski. Można oczywiście odwołać się do spisu ludności, który pokazał, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat na Podlasiu ubyło nas prawie o połowę.

Poza tym do naszego społeczeństwa dołączają także Białorusini, którzy przyjeżdżają z Białorusi. Mówimy, że są to migranci, diaspora białoruska, ale wielu z nich jest już częścią polskiego społeczeństwa. Widzimy, jak wielu Białorusinów przyłącza się do nas, nawiązujemy przyjaźnie, komunikujemy się, organizujemy różne wydarzenia.

Jest taki mały promyk nadziei, że faktycznie w jakiejś mierze to przebudzenie może i u nas nastąpić. Jedno jest pewne, wszystko z pewnością zależeć będzie od zmian w samej Białorusi. Jeśli wszystko odbędzie się tak, jak o tym marzymy, to możemy liczyć na poprawę. Jeśli chodzi o sytuację mniejszości, trudno mieć nadzieję, że więcej dzieci będzie rozmawiać z rodzicami lub uczyć się białoruskiego w szkołach podstawowych.

Co możemy zrobić? Możemy zachęcać i opowiadać o naszych doświadczeniach jako rodziców dzieci, które już uczą się języka białoruskiego. Możemy przekonywać, że nasze dziedzictwo jest wyjątkowe. Z różnych stron słyszymy, że czasem świadomość korzeni przychodzi do nas bardzo późno w życiu. Skoro jednak mamy tak stworzony system edukacji na różnych poziomach, powinniśmy starać się utrzymać tę pozytywną tendencję: są dzieci, uczą się języka białoruskiego, poznają kulturę, zaprzyjaźniają się ze sobą i rozwijają w różnych kierunkach.

Pełna rozmowa na stronie: racyja.com/by

Białoruskie Radio Racyja